Niniejsza strona internetowa została zarchiwizowana i udostępniona w celu zachowania jej historii oraz zapewnienia dostępności dla przyszłych użytkowników. Zachowana wersja strony może nie zawierać najnowszych informacji ani działać zgodnie z jej pierwotnym przeznaczeniem. Aby uzyskać aktualne dane i funkcjonalności, zapraszamy do odwiedzenia bieżącej wersji naszej strony internetowej.
Od 35 lat październik obchodzony jest na świecie jako miesiąc walki z rakiem piersi. To najczęstszy na świecie nowotwór u kobiet, dlatego tak ważne jest wczesne rozpoznanie choroby oraz profilaktyka i regularne badania. Rozmawiamy o tym z dr. n. med. Jerzym Zdrzałkiem, chirurgiem oraz dyrektorem ds. medycznych w Szpitalu Miejskim w Rudzie Śląskiej.
– Co mogą zrobić kobiety, aby opóźnić rozwój raka piersi i chronić swoje zdrowie?
– Najważniejszym działaniem, jakie mogą podjąć panie, jest przede wszystkim samokontrola piersi. Każda kobieta raz w miesiącu powinna zbadać swoje ciało. Od 20 lat prowadzę poradnię chorób piersi i niezmiennie słyszę od pań, że nie potrafią się badać albo że to i tak nic nie da. Proszę mi wierzyć, panie na pewno są w stanie wychwycić, że pojawiło się coś niepokojącego. Wtedy należy szybko skontaktować się z lekarzem rodzinnym, który zweryfikuje problem i pokieruje pacjentkę do dalszej diagnostyki, czyli do poradni profilaktyki chorób piersi. Samo badanie to nie wszystko. Panie powinny zwrócić uwagę na to, czy w rodzinie po linii kobiecej występował rak piersi lub dróg rozrodczych. Obciążenia rodzinne znacznie zwiększają ryzyko powstawania chorób nowotworowych. Zdarza się, że panie zgłaszają się już z bardzo zaawansowanym procesem nowotworowym. Wtedy pytam, dlaczego wcześniej nie zwróciły się do lekarza. W odpowiedzi słyszę, że powodem był strach. Tutaj należy wykazać się nie strachem, lecz rozsądkiem. Trzeba reagować bardzo szybko na jakiekolwiek zmiany, które pojawiają się w piersiach i które mogą być niepokojące. Czasem po prostu może być już za późno.
– A co z objawami? Kiedy jeszcze możemy stwierdzić, że dzieje się coś złego?
– U pań często występują zaburzenia hormonalne – problemy z miesiączką i drogami rodnymi, a w szczególności choroby nowotworowe dróg rodnych. Te objawy mogą świadczyć o tym, że należy przebadać również piersi. Zresztą pacjentki powinny wręcz domagać się badania piersi u lekarza rodzinnego, czy ginekologa. Zalecam jego przeprowadzenie raz w roku.
– Chyba jednak nie jest tak źle. Czy przez ostatnie 10 lat wzrosła świadomość pań odnośnie do ryzyka zachorowania na nowotwór?
– Na pewno wzrosła liczba pacjentek, które zgłaszają się do poradni, bo same zauważyły, że dzieje się coś niepokojącego. Mamy przecież programy profilaktyczne, z których korzysta coraz więcej kobiet. To powoduje, że jest lepsza wykrywalność nowotworów piersi w fazie początkowej. Dzięki temu są bardzo duże szanse na całkowite wyleczenie się z choroby. Dziś problemem nie jest niewiedza. To są rzadkie przypadki. Powtarzam, pacjentki paraliżuje strach.
– Może panie nie potrafią oswoić się z tematem lub po prostu „nie mają czasu”? Od kiedy kobiety powinny się badać?
– Edukowanie i badanie piersi należy zacząć od najmłodszych lat, kiedy tylko dziewczyny stają się świadome swojej kobiecości. Niestety w mojej karierze zdarzył się przypadek, że wykryliśmy raka piersi u bardzo młodej dziewczyny, niespełna 18-letniej. To pokazuje, że należy się badać regularnie, nie ma się czego bać, lecz należy działać. Generalna zasada jest taka, że zdrowa kobieta, która nie ma żadnych genetycznych obciążeń, powinna badać się regularnie co miesiąc – samokontrola. Co dwa lata, gdy jest w wieku od 50 do 69 lat, powinna wykonać mammografię. Takie jest zresztą zalecenie programu bezpłatnej mammografii Narodowego Funduszu Zdrowia.
– Teraz także można się przebadać? Koronawirus niestety utrudnił dostęp do lekarzy.
– Na pewno przez dwa miesiące największego lockdownu, czyli w marcu i kwietniu, dostępność do badań i specjalistów była niska. Natomiast my jako poradnie przyszpitalne pracowaliśmy cały czas. Jeżeli tylko pacjentka zgłaszała, że coś jest nie tak, przystępowaliśmy do dalszej diagnostyki. Obecnie służba zdrowia wraca do normy i panie na nowo zapisują się do lekarzy. Czas lockdownu sprawił jednak, że kolejki oczekujących są długie.
– W takim razie co z pacjentkami, które potrzebują pilnego leczenia?
– Od kilku lat mamy możliwość diagnozowania i leczenia pacjentek z chorobami nowotworowymi w ramach DiLO, czyli szybkiej ścieżki diagnostyki i leczenia onkologicznego. Jeśli tylko pacjentka zgłosi się z podejrzeniem nowotworu i odpowiednio zostanie pokierowana przez lekarza rodzinnego lub ginekologa, wtedy terminy nie grają żadnej roli. Dotyczy to zresztą nie tylko pań, ale wszystkich pacjentów z podejrzeniem choroby nowotworowej.