30 maja obchodzony jest Światowy Dzień Stwardnienia Rozsianego. Stwardnienie rozsiane jest jedną z najczęściej występujących chorób układu immunologicznego. Jest nieuleczalna, przewlekła, ale niestanowiąca bezpośredniego zagrożenia dla życia, z którą dożyć można do późnej starości. Niemniej nieleczona bądź źle leczona doprowadzić może do niepełnosprawności. Nazywana jest chorobą „młodych dorosłych”, gdyż diagnozowana jest najczęściej u osób między 20 a 40 rokiem życia i zapadają na nią przeważnie kobiety. Według Polskiego Towarzystwa Stwardnienia Rozsianego w Polsce choruje około 50 tysięcy ludzi, lecz z powodu braku głównego rejestru dane te są przybliżone.

Stwardnienie rozsiane ma trzy główne postacie choroby:

Objawy są różne, zależne od uszkodzenia mózgu i rdzenia kręgowego. Najczęściej spotkać można się m.in. z dysfunkcjami jelitowymi, wzroku, mowy, ruchu, procesów poznawczych, a także depresją, problemami z aktywnością seksualną. 

Przyczyny rozwinięcia się choroby nie są znane, ale istnieją hipotezy głoszące, iż podłożem mogą być:

Do rozpoznania stwardnienia rozsianego wykorzystuje się aktualnie tzw. Kryteria McDonalda. Następnie lekarz przeprowadza dokładny wywiad medyczny i pogłębione badanie neurologiczne. Dodatkowo zalecić może wykonać rezonans magnetyczny mózgu i rdzenia kręgowego, a w niektórych przypadkach także badania płynu mózgowo-rdzeniowego i wzrokowe potencjały wywołane.

Mimo iż choroba nie należy do rzadkości, nie wynaleziono na nią jeszcze skutecznego lekarstwa. Wykorzystywane są jednak trzy metody leczenia: leczenie immunomodulujące hamujące postęp choroby, leczenie objawowe łagodzące lub niwelujące objawy, a także leczenie rzutów choroby.